top of page

Handel w niedzielę. Jak jest w Belgii?

  • Emilia
  • 1 sie 2017
  • 2 minut(y) czytania

W Belgii sklepy otwarte są zasadniczo od poniedziałku do soboty, ale przepisy zakazujące handlu w niedzielę dopuszczają wyjątki, dzięki którym mieszkańcy tego kraju nie mają problemu z zakupem podstawowych artykułów każdego dnia.

Nie ma oczywiście mowy o całodniowych niedzielnych "wycieczkach" do centrów handlowych, sklepów z odzieżą, czy meblami. Amatorzy takich zakupów muszą się liczyć z tym, że w niedzielę czy święta pracownicy tych placówek również mają wolne i są one po prostu zamknięte.

Regulacje dotyczące handlu - choć nie są nowe - cały czas wywołują kontrowersje wśród części mieszkańców Belgii. Jeśli tylko z jakichś powodów odstępuje się od zakazu niedzielnego handlu informacje te bardzo szybko przekazywane przez media. W internecie nie brak też poradników, co zrobić, by jednak móc w niedzielę skorzystać z możliwości zakupów innych niż spożywcze. Jedną z możliwości jest udanie się do centrum outletowego pod holenderską granicę. "To tylko półtorej godziny drogi z Brukseli" - przekonują autorzy jednego z wpisów. Wyłączone z zakazu są też niektóre strefy, zwłaszcza turystyczne; w centrum Brukseli sklepy odzieżowe mogą być otwarte jedną niedzielę w miesiącu. Raz na jakiś czas organizowane są przez stowarzyszanie sprzedawców "Comeos" niedziele handlowe, do których sklepy przystępują na zasadzie dobrowolności. Takim wydarzeniom sprzeciwiają się związki zawodowe, które wzywają do ich bojkotu, a także zwracają się do władz miejskich o blokowanie inicjatywy.

Otwarcie sklepów w niedzielę oznacza mniej czasu dla dzieci i przyjaciół Przy okazji ogólnokrajowej niedzieli handlowej w 2014 roku Jacqueline Stevens ze związku CNE przekonywała, że otwarcie sklepów tego dnia nie przyczynia się do powstawania nowych miejsc pracy, a sprawia, że już istniejące mogą być zagrożone. Przez media przy tej okazji przetacza się dyskusja, w której pojawiają się - znane również w Polsce - argumenty. - Otwarcie sklepów w niedzielę oznacza mniej czasu dla dzieci i przyjaciół, mniej czasu na budowanie więzów społecznych - przekonywał w dzienniku "Le Soir" socjolog Jean-Yves Boulin. Chcący połączyć niedzielne zakupy z rozrywką czy wycieczką mają jednak inne możliwości niż udanie się do sklepu. W Belgii popularne są "pchle targi", które organizowane są w wielu miejscach kraju. W niedzielne przedpołudnia otwartych jest też wiele mniejszych sklepów spożywczych. Cały dzień można zrobić drobne zakupy w prowadzonych gównie przez rodziny imigrantów niewielkich sklepikach na rogach ulic. Według danych "Comeos" handel w Belgii generuje ponad 11 proc. PKB kraju; w sektorze tym pracuje ponad 230 tys. osób.


Opmerkingen


Zobacz jeszcze:
    IMG_9572
    IMG_9351
    IMG_2099
    IMG_2350
    IMG_3756
    IMG_3871
    IMG_2372
    IMG_2099
    IMG_3817
    IMG_3801
    IMG_3600
    IMG_3812
    IMG_9412
    IMG_3693
    IMG_3597
    IMG_9575
    IMG_3732
    IMG_3512
    IMG_3586
    O mnie

    Mam na imię Emilia i mam siedmnaście  lat. Interesuję się muzyką, filmem, lifestylem ale także sportem, fotografią oraz blogowaniem. Jedną z moich większych pasji są również podróże, które opisuje na blogu. Jestem bardzo pozytywną osobą. Chcę dzielić się swoimi przeżyciami przy okazji zachęcając innych do optymistycznego myślenia. Mam w głowie sto pomysłów na minutę.

     

    Czytaj więcej

     

    Dołącz do newslettera

    © 2017

    bottom of page